Radio Maryja – wesoła stacja radiowa na długie podróże samochodowe

logo_RadioZdarzają się takie dni, kiedy mimo zmęczenia musicie gdzieś jechać. Po jeździe motocyklem jazda samochodem jest piekielnie nudna, a jeszcze, jak zarwaliście kilka nocy wcześniej, musicie bardzo dbać, żeby nie zasnąć za kółkiem. Za czasów, kiedy jeździłem bardzo dużo zawodowo, wiedziałem, że najlepszym sposobem jest po prostu zatrzymanie samochodu i przedrzemanie na kierownicy 10-20minut. Żadne radio, otwieranie szyb, dzwonienie do znajomych, agresywna jazda nie pomogą. Jak macie zasnąć to zaśniecie i przy 200km/h. Ale jeśli zmęczenie jest małe, wspaniale pomaga jedna z najlepszych stacji radiowych zajmujących się wyrafinowaną satyrą – Radio Maryja.

O Radio Maryja można powiedzieć, że już jakiś czas temu zapomniałem. Ale oddałem samochód do serwisu, a panowie z serwisu mając poczucie humoru i widząc ateistyczną obgryzioną rybkę na moim samochodzie, dodali stację do moich „preferowanych” stacji do radia samochodowego. Ponieważ nazwa się nie wyświetlała, a ja nie pamiętałem co to za stacja, z ciekawości włączyłem. Był to ciężki czas, godziny wieczorne, przede mną ostatnie 120km drogi, zmęczenie i nagle Radio wyświadczyło mi nieocenioną pomoc w utrzymaniu koncentracji w samochodzie na najwyższym poziomie. Długo się zastanawiałem, czy to możliwe, że to radio tak na poważnie i wreszcie doszło do mnie, że to wyrafinowana satyra na światowym poziomie, bo przecież wspieranym autorytetem kościoła, ale także autorytetem posłów Prawa i Sprawiedliwości i urzędników naszego nomen omen „świeckiego” państwa. Bardzo chciałbym się podzielić z Wami wiedzą zaczerpniętą z radia, bo aż szkoda, żebym tylko ja w swoim środowisku to słyszał i żył w świadomości, że nikt z moich znajomych tego nie słyszał.

Dzień pierwszy – audycja z udziałem wielu znakomitych gości między innymi Burmistrza Radzymina, historyka, jednego z posłów PIS, proboszcza jakiejś parafii. Wzniosła rozmowa na temat historii cudu nad Wisłą, bohaterstwa żołnierzy polskich wspieranych modlitwą wiernych, naszych polskich mężów stanu, z dodatkiem faktów historycznych. Słuchałem z zainteresowaniem. Mogę się z wieloma rzeczami nie zgadzać, możemy mieć inny światopogląd, ale zawsze z takich rozmów płynie jakaś nauka. W pewnym momencie z ust historyka słychać o doniesieniach naukowych, jakoby bolszewicy (których świadectwo zawsze kościół brał bardzo serio) ujrzeli Matkę Boską osłaniającą polskich żołnierzy przed kulami swoją szatą. Kule się odbijały od szaty i cud się dokonał. Aż dziw bierze, że Armia Czerwona w życiu nie pomyślała o nawróceniu się, żeby pod taki płaszcz się schować. Szczególnie po takich doświadczeniach nad Wisłą.

Dzień drugi – audycja na temat paradygmatu wyższości człowieka nad rzeczami. Ksiądz opowiada, jak to za starych czasów miał samochód „Malucha”, który to człowiekowi nie służył, był niebezpieczny, nieporęczny. Dzwoni zbulwersowany słuchacz, który rozszyfrował kapłana – „a kto miał talony na Maluchy? Czerwoni! Komuniści!”. Nim ksiądz zdążył powiedzieć, że Malucha nabył w roku 1991, słuchacz Radia Maryja zdążył już zdemaskować czerwoną agenturę w strukturach radia. Na moich oczach, a może właściwie uszach działa się historia. I cholera, nie mówcie, że tylko ja tej audycji słuchałem. Kiedy uporaliśmy się wreszcie z wyjaśnieniem, wróciliśmy do paradygmatu wyższości człowieka nad rzeczami i dzwoni słuchaczka i mówi „Łyżka! Bez takiej łyżki nie mogli byśmy jeść”. Paradygmat prawie został podważony. Ale wtedy pojawił się temat ławek w parku, które mają oparcia pod kątem prostym. Ponieważ mają pod kątem prostym są sztywniejsze, ale czy to służy człowiekowi? Przecież mogłyby mieć oparcie pod kątem rozwartym, może byłyby mniej trwałe, ale służyłyby człowiekowi broniąc paradygmatu jego wyższości. Ksiądz znalazł jednak ratunek dla paradygmatu w kącie prostym oparć ławek w parku – czy słuchacze zauważyli, że ławki w parku mają oparcia coraz wyższe? A komu to służy? Otóż młodzieży, która bardzo często nie siada w parku na ławce, tylko na jej oparciu. Dzięki temu, że oparcie jest pod kątem prostym, ławka się nie przewraca, a nasza młodzież może bezpiecznie siedzieć. A ja siedzę i nie wierzę, że to się dzieje naprawdę. A łyżka na to: „niemożliwe…..”

Dzień trzeci – w radio przewijają się postaci świata polityki (głównie PISu), mówiąc o mordercach aborcyjnych. Pojawia się temat gender, jako zrównanie płci (niech się nauka schowa, religia jak zwykle górą), jest o Smoleńsku, w którym zginął tylko jeden Człowiek (wiadomo kto) i o seksualizacji dzieci w przedszkolach, ach i jeszcze o dyskryminacji TRWAM, ale nie dotarło do mnie co było istotą rzeczonej dyskryminacji. Dzień trzeci był mniej satyryczny niż poprzednie, powiedziałbym, że był wkurzający.

Tak czy owak, mówiąc szczerze, nie umiem przejść obojętnie obok tak wybitnego zjawiska jakim jest Radio Maryja i rodzina Radia Maryja. Radio dokonało cudu i podczas jazdy samochodem przestałem zasypiać – ciśnienie krwi utrzymywane było w napięciu. Dzięki temu chroniony płaszczami i paradygmatami bezpiecznie docierałem do celu. Polecam wszystkim zmotoryzowanym o otwartych umysłach. Słuchajcie i chłońcie.

Pozdrawiam

Mariusz

Udostępnianie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.