Tatuaż

Chociaż strona i tak miała w założeniu powstać, spełniając Waszą prośbę przyspieszę nieco i napiszę parę słów na temat tatuażu już teraz. W sieci, ale oczywiście i innych mediach znajdziecie niezliczoną ilość materiałów na ten temat. Moim zamiarem na pewno nie jest powielanie zawartych tam informacji, ale -podobnie jak przy stronie o motocyklach- zasygnalizowanie jedynie najciekawszych punktów dla osób, które w życiu z tatuażami nie miały do czynienia. Tutaj także chciałbym zaznaczyć – nie jestem specjalistą w temacie, pierwszy tatuaż zrobiłem kilka lat temu i wtedy zacząłem się interesować sprawą. To co napiszę, postaram się, żeby było użyteczne i sprawdzone. Postaram się ominąć tematy, gdzie nie mam pewności co jest prawdą a co mitem.

Czym jest tatuaż? Tatuaż jest to wzór graficzny wykonany poprzez wszczepienie barwnika pod skórę za pomocą specjalnej igły. Historycznie tatuaż towarzyszy człowiekowi od dawna – znały go plemiona celtyckie w starożytności i Wikingowie. Tatuaż miał zwykle znaczenie rytualne i świadczył o przynależności do danej grupy. W Europie i Ameryce tatuaż przez długie lata był tematem tabu i kojarzył się przede wszystkim z subkulturą więzienną. Bardzo bogatą tradycję tatuaż ma na Dalekim Wschodzie, gdzie powstawały i powstają prawdziwe dzieła sztuki. Stety czy niestety najpiękniejsze tatuaże zazwyczaj noszone są przez członków mafii japońskiej Yakuza czy chińskich triad, gdzie tatuaż świadczy o pozycji w strukturach mafii, jak i oczywiście o przynależności do danej grupy. Współcześnie tatuaż przeżywa renesans, jest modny. W Europie przestał być postrzegany jako coś złego. Pojawia się na okładkach kolorowych czasopism, noszą je celebryci i zwykli ludzie. Nikogo to już nie szokuje. Polska dopiero startuje, nie ma bogatej tradycji Jest rynkiem, który bardzo dynamicznie się rozwija. U nas również tatuaż przestał kojarzyć się tylko źle i zaczął być traktowany po prostu jako zwykła ozdoba ciała.

Zanim pójdziecie na żywioł…

Skórę macie jedną. Dlatego bardzo ważne jest zastanowienie się przed i nie rwanie włosów z głowy po. Przede wszystkim zastanówcie się czy możecie sobie pozwolić na tatuaż (praca?), dobrze zastanówcie się nad miejscem gdzie byście chcieli go mieć i wzorem, który z zasady wykonuje się jednak na całe życie i wielkością tatuażu. Warto dać sobie naprawdę długi czas na znalezienie odpowiedzi na te pytania. Rok to naprawdę nie jest dużo (to moja subiektywna opinia).

Wzór

Na początek polecam zdecydowanie lekturę strony:TattooArt.pl. Na stronie zarejestrujcie się. Będziecie wtedy mogli oglądać też zdjęcia. Poczytajcie komentarze do wykonanych tatuaży, większość jest bzdurna, ale jest kilka naprawdę dobrych i dla nich warto pomęczyć się z durnymi. Oglądajcie aktualizowane tam galerie codziennie (bo codziennie są aktualizowane). Da to Wam obraz o jakości wykonywanych tatuaży w Polsce. Przy okazji ze strony dowiecie się o mitach i faktach tyczących tatuażu (dobre artykuły). Ale to co jest bezcenne – patrzcie, patrzcie i wyróbcie sobie swój własny smak. Pamiętajcie moda się zmienia, to co modne dzisiaj za rok już nie będzie modne. A Wy zostaniecie w makabreską na ręku…

Z grubsza tatuaże można podzielić na grupy i znowuż podział jest niestety bardzo luźny i zależny od „widzimisie” twórcy, a więc podział pierwszy:

  • czarno-biały, niektórzy nazywają go czarno-szarym lub jednobarwnym
  • tatuaż kolorowy

Dalej tatuaże możemy podzielić na:

  • tradycyjny/old school – grube czarne kontury, czarne cienie, żywe kolory. Kto co lubi… dla mnie kapkę jak z kreskówki… Tatuaż, który kiedyś był bardzo popularny głównie ze względu na brak możliwości zrobienia tatuażu bardziej skomplikowanego. Teraz tatuaże old-school’owe wracają do łask jako tatuaże o przerafinowanym smaku.
  • tribal (tatuaż plemienny, kultowy) – czarne wzory (mogą tez być innego koloru), najlepiej zobaczyć to na zdjęciu po prawej stronie. Tribale są zdecydowanie najpopularniejszymi tatuażami
  • realistyczny – tatuaż przypomina realistyczne zdjęcie, prawdziwe mistrzostwo świata
  • na życzenie (custom)
  • free hand – tatuaż robiony z głowy, bez wzoru
  • orientalny – tatuaż, który święci wszędzie na świecie triumfy, wymaga niesamowitych umiejętności. Całe ciało traktuje się jak płótno (nie robi się tak jak na zachodzie komiksów – jeden tatuaż tu drugi tam…). Kompozycja tatuażu orientalnego obejmuje często całe ciało (zazwyczaj bez dłoni, szyi, głowy, i stóp), chociaż niekoniecznie. Jest robiony wg określonych zasad i symboliki, czerpie ze wschodniej mitologii. Tu najcenniejsze są tatuaże japońskie, gdzie tatuaż jest częścią kultury Japonii. Ponieważ temat mnie fascynuje, więc z chęcią Was nim zarażę – zajrzyjcie na strony japońskich mistrzów tatuażu: http://www.yellowblaze.net/shige/gallery/jn_comp/index.html
  • biomechanika – zazwyczaj duże tatuaże przedstawiające połączenie ludzkiego ciała z elementami machinerii. Czyli np. rozerwana skóra a pod nią ciało Terminatora. Dla mnie makabreska, ale tatuaż był bardzo popularny jeszcze rok temu i ma rzesze zwolenników.
  • delikatny – coś pomiędzy tatuażem old-schoolowym, a realistycznym. Kontury delikatnie zaznaczone, nie tak wściekłe kolory, cienie delikatne. Takie tatuaże mogą być całkiem ładne 😉
  • znaki, symbole, napisy, runy….

  • kosmetyczny – tatuaże takie wykonywane są celem podkreślenia konturów ust, wizualnego zagęszczenia brwi, podkreślenia oczu. Jeśli są dobrze zrobione, dobrze spełniają swoją funkcję.
  • cover – zakrycie jednego tatuażu drugim

Kolejny podział:

  • permanentny – czyli na stałe. I od razu z tej okazji powiem – nie ma tatuażu na stałe (sic!). Barwniki są wchłaniane przez organizm i rozkładają się. Oczywiście coś tam zostanie, ale zdecydowanie dobrze to wyglądać nie będzie. Zatem taki tatuaż trzeba będzie co jakiś czas odświeżyć. Tatuaże bledną. Niektórzy nie lubią świeżych tatuaży twierdząc, że dopiero tatuaż, który ma 5-6lat wygląda dobrze. Kwestia gustu. Niektórzy poprawiają tatuaż po tym okresie.
  • czasowy – na dwa trzy lata. Wykonywany jest płycej stąd z upływem czasu „wychodzi” ze skóry. Zdecydowanie nie polecam, ponieważ po takich tatuażach często pozostają plamy barwnika, który jednak dostał się nieco głębiej i tam gdzie barwnik został usunięty, często widać blizny po zrobieniu tatuażu.
  • Z henny – „tatuaż” utrzymuje się kilkanaście dni. Jest nanoszony na skórę. I tak naprawdę to żaden tatuaż (z definicji).

Jak widzicie podziałów tatuażu jest cała masa, na pewno nie wyczerpałem tematu. Przedstawiłem taki najbardziej chyba powszechnie znany podział, do którego sam mam miliony zastrzeżeń. Jeśli powiecie, że jesteście zainteresowani dużym tribalem na ręku, to każdy będzie dokładnie wiedział o czym mówicie. Oglądajcie galerię z tatuażami, którą Wam poleciłem i sami się starajcie sklasyfikować tatuaż. Nie zawsze to jest proste, bo jest bardzo wiele tatuaży będących albo mieszanką różnych stylów (niby custom), albo coś, czego się zupełnie nie da sklasyfikować.

Ciekawym tematem są tatuaże więzienne i ich znaczenie. Jeśli się dobrze rozejrzycie jest tego cała masa. Nieopatrznie można sobie wytatuować coś, co przez innych będzie opacznie zrozumiane. Bądźcie ostrożni 🙂 Poniżej kilka przykładów:

klucz przekreślony krzyżykiem – włamywacz

kotwica – złodziej wyrywający torebki z ręki

kropka – złodziej

kropka na czole -świr symulant

kropka za uchem, na nosie, albo w okolicy prawego oka, na języku i na wardze – cwel – najniżej w hierarchii, często tatuaż wykonywany jest pod przymusem

łezki – dwie, czasami trzy – tęsknota za wolnością

sierp księżyca z gwiazdą lub kropką – złodziej nocny

strzałka – złodziej kieszonkowy, serce przebite strzałką doliniarz

trupia czaszka z piszczelami – gotowość przyjęcia zlecenia z mokrą robotą włącznie

wąż i kobieta z wężem na głowie– symbol zemsty

wąż w koronie – zemsta dokonana

Współcześnie wiele grup (nie tylko więziennych) wykonuje tatuaże na znak przynależności do grupy. Nie zawsze mądre jest zatem kopiowanie czyjegoś wzoru, bez wiedzy na temat źródła oryginału. Dla tej samej zasady proponuję nie kopiować mojego wzoru…

Bardzo popularne jest też tatuowanie sobie „strasznych rzeczy” takich jak ostrej, agresywnej biomechaniki, potworów, cieknącej krwi itp. Ja tego kompletnie nie rozumiem, odrzucają mnie takie wzory, ale w tej chwili to jest modne. Przyszła też moda na tatuowanie sobie …pluszaków. To się już o wiele lepiej ogląda. Należy się jednak zastanowić czy 70-cio letnia kobieta dobrze będzie wyglądała z króliczkiem do połowy wystającym zza linii majtek. Dużo jest też kreskówek – często zabawnych. Jak to mawiają-wszystko dla ludzi. Bardzo dobrym doświadczeniem jest obejrzenie galerii tatuażu realistycznego i porównanie zdjęć dzieci przeniesionych na skórę. Bardzo rzadko taki zabieg się udaje!!! Skóra jest materiałem bardzo ciężkim do obróbki artystycznej. Mało osób to potrafi robić dobrze – o czym jeszcze napiszę.

Jeśli mam młodych czytelników poniżej YY roku (rok wycofałem-nie chcę mierzyć ludzi swoją miarką :-)) życia – myślę, że na tatuaż dla Was jest za wcześnie. Oczywiście tatuaż na młodej skórze może wyglądać cudownie, ale najczęściej niestety z moich obserwacji wynika, że młodzi ludzie robią straszne głupoty idąc do studia tatuażu. Tatuaże są dla ludzi naprawdę dojrzałych. Chociaż… Jeśli już koniecznie musicie sobie coś zrobić unikajcie napisów, „mądrości” w stylu born to coś tam, pentagramów, szóstek, chińskich symboli, których nie znacie!!, herbów ukochanych drużyn piłkarskich, anarchii w kółku, w ogóle unikajcie symboli w tym religijnych… Jeszcze nie raz zmienicie poglądy (o ile będziecie chcieli myśleć i się rozwijać) i Wasz tatuaż za 10 lat może być Waszym koszmarem.

Dodam jeszcze, że tatuaże przez cały okres żyją i rozwijają się razem z nami. Za młodości są żywe, wyraźne, z czasem zaczną blednąć, jeśli mieliście tatuaże z cieniami, te cienie za x lat mogą przestać istnieć. Jeśli skóra straci sprężystość wzór również może wyglądać nieco inaczej, jeśli skóra się rozciągnie Wasz wzór również. Należy to wziąć pod rozwagę.

Miejsce i rozmiar tatuażu

Miejsce – Tatuaż można zrobić prawie wszędzie. Ramiona, łopatki, piszczele, uda, odcinek lędźwiowy – to są chyba najbardziej popularne miejsca. W tej chwili zaczynają być popularne coraz to nowe miejsca – szyja, głowa, twarz, dłonie, stopy. Pojawiają się tatuaże hardcorowe na genitaliach. Nawet są tatuaże gałki ocznej. Tyle tylko, że warto kapkę pomyśleć o konsekwencjach. Najpierw zdrowotnych. Tatuażu nie powinniśmy robić na znamionach (dobre studio tatuażu od razu zwróci na to uwagę a znamię będzie ładnie otoczone przez tatuaż, ale nigdy nie wejdzie na znamię), tatuażu nie wolno opalać (sic!!) w słońcu, ani na solarium (nowotwory). Na stronie z artykułami o tatuażu, której link podałem na początku znajdziecie szereg artykułów na ten temat (są także świetne fora dyskusyjne). Więc tatuowanie twarzy narażonej na słońce (czyli twarzy każdego z nas) jest pomysłem ryzykownym. Dalej – alergie – warto sprawdzić, czy nie jesteście uczuleni na dany barwnik. W praktyce nikt tego nie robi z uwagi na czas i pieniądze (niby się nie opłaca). Niemniej zagrożenie jest i w tym sensie tatuaż może być również ryzykowny. Dobrze byłoby to sprawdzić na małym obszarze skóry. Ale jak? Jak powiedziałem – nikt tego w praktyce nie robi. Jeśli problem się pojawi, będzie to bardzo poważny problem. Dalej… nawet na ramieniu wpuszczamy pod skórę ciało obce-barwnik, który będzie się wchłaniał do organizmu przez całe życie. Maszyna, która za pomocą igły będzie wprowadzała nam barwnik pod skórę, zryje nam włókna kolagenowe i elastynowe skóry. Przy większych tatuażach po prostu nie sposób nie uszkodzić w jakiś sposób skóry. To wszystko jest niewidoczne gołym okiem, ale będzie miało wpływ na skórę. Cały czas mówimy o tatuażu zrobionym dobrze przez profesjonalistę. Jeśli na takiego nie trafimy raz-może dojść do tragedii i wszczepimy sobie wirusa (źle wysterylizowany sprzęt, brak higieny przy wykonywaniu zabiegu) i dwa mogą nam się pojawić blizny po tatuażu. Przy profesjonalnie zrobionym tatuażu blizn nie ma. Co więcej stare blizny po ranach, oparzeniach można ukryć w tatuowanym wzorze, a nawet wykorzystać inną strukturę blizn do uwypuklenia wzoru (takie wzory mogą być bardzo efektowne). Wróćmy jednak do zagrożeń – zdecydowanie odradzam tatuowania sobie genitaliów i gałek oczu. Zagrożenie jest zbyt duże, żeby ryzykować (pomijam walory estetyczne). Wiemy już jakie są „pi razy oko” zagrożenia zdrowotne z okazji miejsca przeznaczonego na tatuaż. Teraz pomyślcie jak możecie sobie zaszkodzić tatuując dłonie i starając się o pracę np. w banku. Przegracie na starcie. Dlatego warto dobrze sprawę przemyśleć. Moje wzory są niewidoczne o ile włożę koszulę z długim rękawem. Przy krótkim rękawie wzory są widoczne, ale dopiero przy podniesionych do góry rękach. W ten sposób mogę funkcjonować mając tatuaże i nie wpływa to na możliwości pozyskania przeze mnie pracy, czy w ogóle funkcjonowanie w nietolerancyjnym społeczeństwie.

Rozmiar tatuażu – zależy od Was, wzoru, części ciała, kompozycji. Jeśli tatuaż ma być mały, nie oczekujcie jakości fotograficznej z milionem detali. To nie będzie możliwe, poza tym tatuaż ogląda się zazwyczaj z pewnej odległości. Większe tatuaże są zazwyczaj bardziej efektowne i dają większe możliwości. Niemniej tatuaże małe mają tez swój urok – w końcu każdy z nas jest inny 🙂

Ważne jest też to jak rozmieścicie tatuaże na ciele. Japońskie tatuaże tworzą jedną kompozycję na całym ciele. Ogląda się je jak obraz. Mówimy wtedy o koszuli, rękawach… czyli dużych powierzchniach. Możemy dyskutować czy są ładne czy nie, ale bez wątpienia wymagają bardzo dużych umiejętności. Na zachodzie zaczyna się od jednego tatuażu, potem pojawia się drugi, trzeci, dziesiąty. To wciąga. Problem w tym, żeby nie robić na ciele komiksów (chyba, że jest to świadome działanie). Czyli wyobraźcie sobie jak będzie wyglądało wytatuowanie sobie na ciele kota, pałacu kultury i godła narodowego w różnych miejscach ciała? Ważna jest kompozycja. Czyli… trzeba myśleć. Jeśli robię sobie motyw orientalny, to już w tym klimacie powinienem dorabiać kolejne tatuaże. Tatuowanie sobie smoka trzymającego perłę obok aliena walczącego z obcym……. pomyłka. Jeśli chcecie uzyskać przestrzeń najlepiej dodać tło, a to zwiększa obszar tatuażu. Np. tatuaż przedstawiający tygrysa, który niby ma wychodzić ze skóry, ale nie ma tła, wygląda dokładnie tak samo jak kotlet na patelni. Dokładnie taki kotlet możecie sobie położyć na ramieniu i zobaczyć jak taki tatuaż wygląda. Piszę o tym wszystkim po to, żebyście mogli sami wypracować sobie zdanie na temat – może się ze mną wcale nie zgodzicie, ale przynajmniej zrobicie coś świadomie.

A więc najpierw poczytajcie, zastanówcie się nad wzorem, nad tym, czy rzeczywiście chcecie ozdobić swoje ciało na całe życie. Najlepiej przekonsultujcie pomysł z bliskimi i z ludźmi, którzy znają się i na rysunku i na tatuażu.

Uważajcie – tatuaże mogą uzależniać. Śmiechy śmiechami, ale taka zabawa może mieć poważne konsekwencje. Musicie umieć zapanować nad swoimi emocjami. I – mówiąc z własnego doświadczenia-jest to trudne. Każdy nałóg jest destrukcyjny.

Jak wybrać studio tatuażu?

Wybór studia tatuażu jest bardzo ważny i bardzo trudny. Ważny, bo od tego zależy Wasze życie, zdrowie i finalnie estetyka tego co będziecie mieli na sobie. A trudny, bo stojąc na zewnątrz jest niesamowicie trudno ocenić co jest dobre i profesjonalne, a co takie nie jest.

Zacznijmy od tego, że bezwzględnie studio musi być wyposażone w aparaturę do sterylizacji sprzętu, w materiały jednorazowego użytku (np. rękawice, pojemniki na barwniki), musi być zachowana higiena. Najpierw poczytajcie na ten temat i nie róbcie nic w przypadkowych miejscach. Znowuż-strona TattooArt jest dobrym źródłem informacji. Zawsze możecie pójść do wybranego studia i poprosić, żeby pokazano Wam gdzie sterylizuje się sprzęt, albo jak wykonuje się tatuaż. W dobrym studio nikt Was nie wygoni.

Tatuażysta – z własnego doświadczenia powiem, że najlepiej jest mieć poleconą osobę, pewną, sprawdzoną i profesjonalną. Świat tatuażystów stanowi niemal subkulturę. W Polsce większość osób się zna, są sympatie i antypatie, jak w każdej społeczności. Najlepiej idźcie do osoby z doświadczeniem, której prace możecie gdzieś zobaczyć. Będziecie mieli większą lub mniejszą pewność, że Wasz wzór będzie wykonany dobrze. Popytajcie się o opinię osób, które same robiły sobie już tatuaże. Prawda jest taka, że jest masę samozwańczych „artystów” (jeśli nie wiecie, to od razu powiem-każdy tatuażysta to co najmniej Picasso), którzy niekoniecznie umieją rysować, malować. A jeśli świetnie znają rysunek, może się okazać, że zupełnie nie znają się już na samej sztuce tatuowania i zrobią Wam krzywdę. Dobry tatuażysta przede wszystkim musi umieć dobrze rysować i dobrze tatuować. Wybitny tatuażysta dobrze jak jest artystą (tyle, że to słowo się już tak zdewaluowało, że sam nie wiem co ono znaczy). Przestrzegam Was przed niesprawdzonymi osobami, ponieważ najczęściej nie mają one dobrego sprzętu do sterylizacji (koszty), nie mają warunków do przeprowadzania zabiegów. Zakażenie wirusem może zagrażać Waszemu życiu i to nie jest zabawa, Dalej maszynki, którymi wykonuje się tatuaże muszą być sprawne i tu ważny jest szereg elementów takich jak skok igły, szybkość nakłuwania etc. Tatuażysta musi mieć za sobą najlepiej lata doświadczeń na sztucznej skórze + skórze ludzkiej – wtedy Wam nie zrobi blizn. Znam przypadki, kiedy tatuaże w „cudowny” sposób wychodziły ze skóry, a tatuażysta tłumaczył, że skóra nie przyjmuje tatuażu (tatuaż był za płyto zrobiony). Znam przypadki kiedy w założeniu czarne pełne linie, były szare, poszarpane i mdłe, ponieważ z oszczędności barwnik chrzczony był wodą (dobrze jak sterylną…) i do tego źle wymieszany. Znam też takie przypadki, kiedy tatuażysta nie udźwignął skomplikowania rysunku i już potem nie było gumki, żeby to ze skóry zetrzeć. Prawdziwą zmorą są nowi tatuażyści, którzy przecież muszą się na kimś nauczyć i uczą się właśnie na Was. Nikt Wam nie powie, że dany artysta dopiero startuje z tematem. To jest kapkę dziki wschód i jeśli chcecie być bezpieczni zaopatrzcie się w dobry przewodnik po dżungli.

Wykonanie tatuażu, czyli jak to może wyglądać

Kiedy macie już dobry wzór, wszystko przemyślane, wiecie do kogo iść – pójdźcie przed i zapytajcie się tatuażysty czy jest w stanie taki wzór wykonać. Być może tatuażysta zwróci Waszą uwagę na kilka rzeczy, o których wcześniej nie myśleliście, być może podpowie coś z własnego doświadczenia. Nie każdy -nawet świetny wzór- będzie dobrze wyglądał na skórze z racji tego, że nie jest to płaskie płótno, a organ rozciągnięty na ciele, które się dodatkowo porusza. Warto to wszystko przekonsultować. I potem mieć czas do zastanowienia i ewentualnie…nowych poszukiwań wzoru… Ja tak właśnie miałem, dlatego dobrze to wziąć pod uwagę i się nie spieszyć.

Macie już wzór, wszystko dogadane. Jeśli to jest mały nieskomplikowany tribalek, to wiele rzeczy o których teraz napiszę będzie bardzo na wyrost. Ale jeśli ktoś chce zrobić coś podobnego do mojego smoka, niech uzbroi się w cierpliwość. Tribalki zazwyczaj przynosimy narysowane na kartce, taki wzór jest odrysowywany na kalce i potem odbijany na naszym ciele. Sprawa jest mało skomplikowana. Natomiast kiedy mamy coś naprawdę przestrzennego, czego odbić się nie da, albo jest to kilka wzorów z których chcemy zrobić jeden-sytuacja jest dużo bardziej skomplikowana. No więc moja rada jest taka – na tatuaż przychodzimy wyspani i najedzeni. Nie możemy być osłabieni i chorzy – to zwiększa ryzyko infekcji. I bardzo ważne – nie wolno pić alkoholu przed – może i ból byłby mniejszy, ale będzie to miało wpływ na krew. Tatuaż Wam może po prostu się źle przyjąć. O alkoholu zapomnijcie przed i potem po też (przez jakieś dwa tygodnie).

No dobrze. Zaczynamy. Najpierw Wasza skóra zostanie przetarta alkoholem, potem ogolona i jeszcze raz przetarta. Potem zacznie na niej powstawać wzór. Robi się to najczęściej za pomocą mazaków. Ta część zabiegu jest całkiem przyjemna. Będzie to czas, kiedy macie szansę coś zmienić jeszcze, przedyskutować, podpytać, dodać, albo z czegoś zrezygnować. Ale to jest final call… Jeśli wzór jest prosty zostanie odbity z kalki w kilka sekund. Jeśli skomplikowany rysowanie może zająć nawet kilka godzin. Przy wzorach skomplikowanych zaczynamy od konturów. Potem będziecie już czekać na drapanie.

Samo drapanie, czyli nakłuwanie igłą nie jest zabiegiem strasznie bolesnym, ale to zależy od miejsca na skórze. Ludzie mają różną odporność na ból, różnie też sami będziemy reagować w zależności od dnia. Na pewno trzeba się nauczyć panować nad bólem, ponieważ wraz z upływem czasu będzie coraz gorzej. Ból jest porównywalny do zadrapań skóry nożem czy szpilką. Wyobraźcie sobie, że teraz raz koło razu jedziemy dalej z takimi zadrapaniami. Najpierw wzdłuż, a potem w poprzek poprzez dokonane już zadrapania. Ból będzie się nasilał, bo będziecie również coraz bardziej osłabieni. Są ludzie, którzy podczas tatuowania czytają gazety, ja się na to nie byłem w stanie zdobyć. Co więcej Wasze ciało może Wam płatać figle i ukłucia igły powiedzmy w okolicy pachy nagle poczujecie np. gdzieś przy stopach i będzie to ból dużo wyraźniejszy niż w nakłuwanym miejscu. Tak się czasem zdarza, kiedy jesteśmy w okolicach nerwów. Są przypadki, kiedy ludzie zaczynają szukać telefonów komórkowych w swojej kieszeni, bo czują wibracje, tyle, że to nie jest ich telefon a reakcja ciała na igłę-całe ciało może Wam się trząść. W Polsce rzadko ludzie decydują się na drapanie trwające ponad 4 godziny w jednej sesji. Niemniej jeśli macie duży wzór i nie chcecie spędzić lat nad jego ukończeniem, a jesteście w stanie drapanie wytrzymać, to drapie się i 6 godzin. Trzeba sobie powiedzieć, że po 6 godzinach drapania Wasz organizm może być naprawdę nieźle wymęczony i osłabiony – stąd łatwo złapać infekcję właśnie przez walkę organizmu z bólem. Ja takich 6 godzinnych sesji przeżyłem co najmniej 3 (nie pamiętam dokładnie jak to było) plus kilka mniejszych. Raz było lepiej, raz było gorzej. Wszystko zależy w jakiej kondycji przychodzicie na wykonanie tatuażu. Duże tatuaże wykonywane są zazwyczaj tak-najpierw kontury, sesja najmniej bolesna. Potem zaczyna się wypełnianie konturów, dokładanie koloru – i te sesje już są „prawdziwe”. Dla ciekawostki powiem, że w Japonii ludzie wytrzymują kilkanaście godzin drapania i często duże tatuaże robione są w jednej sesji. Nie mam zielonego pojęcia, jak oni to wytrzymują. To co najbardziej boli to duże, grube czarne (lub kolorowe) linie i obszary tatuowane po całości. To na pewno odczujecie najbardziej. Cienie robi się zazwyczaj w ten sposób, że miesza się barwnik z wodą. Dobry tatuażysta nie jest katem i nie będzie Wam jeździł igłą przez 6 godzin tylko w jednym obszarze skóry. Będzie się Wam starał jednak ten ból ograniczać. Jeśli nie jesteście w stanie znieść bólu, możecie poszukać studia, które tatuuje ze środkami znieczulającymi – np. lidokainą. Ale na taki zabieg trzeba mieć już pozwolenie, co więcej – nie mam bladego pojęcia, czy takie zabiegi faktycznie nie bolą i gdzie/czy są dobre studia wykonujące tatuaże z użyciem środków przeciwbólowych.

Podczas drapania skórę się często przeciera, kładąc na nią wazelinę białą. Co jakiś czas skóra jest też przemywana alkoholem. Do wszystkiego można się przyzwyczaić. Kiedy zabieg zostanie ukończony, to jeśli jest to większy tatuaż, będzie na pewno posmarowany wazeliną i zakryty folią na jakieś 4-6godzin. W tym czasie zdążycie zapewne dojechać do domu. Przed wykonaniem tatuażu zaopatrzcie się w maść z pantenolem i alantoiną (Alantan plus, bepanten). Maści są konieczne!!! Po 4-6 godzinach zdejmiecie folię i spłuczecie delikatnie osocze z krwią starając się nie lać bezpośrednio wody na świeży tatuaż. Można dodać odrobiny mydła, aby spłukać wazelinę. Mycie nie powinno trwać zbyt długo, żeby nie spulchniać skóry wodą. Następnie smarujecie tatuaż maścią z pantenolem (ja wolę Alantan plus maść – ale ma on tą wadę, że zapycha nieco pory i mogą się Wam robić ropniaki, Bepanten jest lżejszy, ale moim zdaniem mniej skuteczny) i zawijacie w folię na 6-8 godzin. Nie wolno dopuścić do tego, żeby folia zjechała Wam z tatuażu (folia jest mocowana do skóry plastrami – obejrzyjcie zdjęcia poniżej. Niestety często będziecie mieli skórę zdrowo podrażniona przez klej na plastrach), Nie wolno dopuścić do wyschnięcia skóry i powstania strupów. Od tej pielęgnacji po będzie zależało, czy tatuaż dobrze się przyjmie i czy będziecie mieli blizny czy nie. Folia zapewnia skórze okluzję, dzięki czemu pantenol (prowitamina B5) lepiej działa i przyspiesza gojenie się rany. Przy okazji zapobiega to wysuszaniu skóry i powstawaniu strupów. Chroni skórę przed otoczeniem. Prawda jest taka, że folia szybko zacznie być dla Was nieprzyjemna, bo skóra przez folię nie oddycha. Będziecie marzyć, żeby się jej jak najszybciej pozbyć. A czeka Was noc z folią… I potem są różne szkoły. Ja po nocy już zdejmuję folię z ręki – spłukuję wodą z mydłem osocze, krew i zwiórkowaną skórę (niektórzy radzą spać dwie noce z folią). Mydło trzeba dobrze wypłukać, ale pamiętajcie – za dużo wody też nie jest wskazane. Potem znowuż kładzie się maść na rękę i najlepiej, jak macie wolne i możecie przez dwa dni pochodzić w domu nie zakrywają tatuażu ubraniem. Cykl smarowania i mycia tatuażu powtarza się co jakieś 8 godzin. Ważne jest to, że tatuaż nie może Wam wyschnąć. Pierwsze dwa-trzy dni są najgorsze. Kiedy zobaczycie, że skóra schodzi Wam z resztkami barwnika wyraźnymi kłaczkami, to znak, że proces gojenia zaczął się na dobre. Teraz skóry będziecie tracić więcej i więcej. Najwięcej tam, gdzie skóra najbardziej była uszkodzona-czyli w miejscach zrytych po całości. W końcu wiórki się skończą. W około dwa tygodnie od zrobienia tatuażu tatuaż się zagoi (ale nie w pełni…). Te dwa tygodnie musicie go dobrze smarować i dbać o niego – zero słońca, nie kąpiemy się, zero alkoholu. Potem można już iść na następną sesję. Niemniej proces gojenia może trwać całymi tygodniami, dużo dłużej niż wspomniane dwa tygodnie. Ból może się pojawiać w dużo późniejszym okresie i przez długi czas skóra może być w miejscu tatuażu wyraźnie nierówna. Potem z czasem wszystko zacznie wracać do normy.

Ważne spostrzeżenie też jest takie, że tak naprawdę Wasz tatuaż zobaczycie dopiero po co najmniej dwóch tygodniach. Wcześniej będzie nabrzmiały, zaczerwieniony, czerń będzie mocniejsza niż finalnie zostanie. Będzie to kapkę tak, jak byście musieli poczekać, aż zdjęcie się wywoła. Tyle, że tutaj z nieco bardziej wściekłego, na spokojniejsze.

Kilka przykładów zdjęć obrazujących co i jak…

Najpierw kładziemy kontury. To co widzicie-pierwsze dwa zdjęcia pokazują kontury kilka godzin po wykonaniu tatuażu. Kolejne zdjęcie-kontury po wygojeniu, ale jeszcze smarowane alantanem.


Jak wygląda świeży tatuaż zawinięty w folię po jakiś dwóch trzech godzinach… to co widać pod to krew i osocze.

Tatuaż po zdjęciu folii jest lekko napuchnięty i zaczerwieniony. Koniecznie musi być smarowany maścią z D-pantenolem:


A kiedy już wszystko przeżyjecie i się zagoi może wyglądać tak :

Odświeżanie tatuażu po latach

Jak powiedziałem tatuaże żyją sobie swoim życiem i z czasem będą się zmieniały. Może się zdarzyć, że nasze cudownie realistyczne cienie gdzieś znikną, a sam tatuaż zblednie. I co wtedy… ano trzeba taki tatuaż odświeżyć. W praktyce czeka nas od nowa drapanie. Większe lub mniejsze, zależnie od stanu w jakim jest tatuaż. Jest to też okazja do ewentualnego tuningu tatuażu – np. wrzucenia barw. Poniżej macie przykład – tatuaż wykonany praktycznie w jednym kolorze po około 6-7 latach. I tatuaż po tuningu. Pierwszy trzymał się wiernie oryginału, drugi tatuaż to wskrzeszenie starego kolorem.

Poniżej są dwa tatuaże przed i po tuningu.

Cover – czyli kiedy wzór się nam znudzi

Na stronie TattooArt mamy wiele przykładów zakrycia jednego tatuażu drugim (cover). Czasami covery są bardzo efektowne i sprytnie wykorzystują elementy starego wzoru do stworzenia nowego. Niemniej jest to prawdziwa sztuka. Cover zawsze będzie większy niż oryginalny wzór i na pewno nie będzie to wzór delikatny, ponieważ trzeba zakryć stare pigmenty. Nie mamy co marzyć o delikatnych cieniach z wykorzystaniem naturalnego koloru skóry. No chyba, że poza obszarem oryginalnego kotleta, którego chcemy ukryć. Jak duża jest pomysłowość ludzka możecie przekonać się przeglądając prace na stronach www. Z ogromnego penisa na nodze młodej dziewczyny zrobiono kolorowy wzór orientalny, z old schoolowych tatuaży powstają wzory realistyczne….. możliwości jest wiele. Czy jednak nie warto pomyśleć przed?

Dbanie o tatuaż

Kiedy będziecie już mieli tatuaż, szybko się do niego przyzwyczaicie. Przestaniecie go zauważać. Ale warto wiedzieć, że o tatuaż trzeba dbać. Jak najmniej słońca, trzeba unikać zadrapań, otarć. To wszystko może nam nieco zniszczyć wzór. Podobnie jeśli mamy ropień, pozwólmy, niech sobie sam wyjdzie ze skóry. Nie wyciskajmy go na siłę. Trzeba dbać o prawidłowe nawilżenie i natłuszczenie skóry. Kiedy skóra będzie w dobrej kondycji i tatuaż będzie dobrze chroniony, to przez wiele lat będzie nas cieszył swoim widokiem.

I na koniec….

Poza tatuażem jest masę innych technik zdobienia ciała. Celowo o nich nie pisałem, ponieważ po pierwsze moja wiedza jest zerowa, po drugie – niezbyt mi się podobają. Z tatuażem pod rękę często chodzi kolczykowanie, implanty wszczepiane pod skórę, skaryfikacje (czyli wzory wykonywane przez zabliźnianie) i zabiegi niemal chirurgiczne – np. rozdwajanie języka, spiłowywanie zębów na szpice etc.. Jeśli chcecie pogłębić swoją wiedzę na ten temat polecam własne poszukiwania w sieci. A jest tego sporo. Zacznijcie od człowieka kota…. Polecam google. Sprawa jest bardzo kontrowersyjna. Ale to już temat na inną opowieść.

Prawdopodobnie jest kilka rzeczy, które w artykule przeoczyłem. Będę wdzięczny za wszelkie uwagi i pomoc w ewentualnym przeredagowaniu i udoskonaleniu tekstu tak, aby służył on innym pomocą. Bardzo proszę o wszelkie uwagi, pytania, wnioski (kontakt na stronie głównej).

Mariusz

artykuł powstał w roku 2010

Ciekawe strony znalezione na temat tatuażu:

Dziary.com
etatuator

Udostępnianie