Granice własności prywatnej

      Brak komentarzy do Granice własności prywatnej

Ostatnimi czasy bardzo popularne są procesy o odzyskanie dóbr zawłaszczonych przez państwo. Zgłaszają się spadkobiercy fortun arystokratycznych z dawnych czasów, właściciele gruntów, na których stoją osiedla mieszkaniowe, właściciele kamienic. Wykorzystując niedopatrzenia i niedoróbki w prawie po majątki zgłaszają się nasi sąsiedzi zza zachodniej granicy. Kościół i państwo utworzyli specjalną komisję, która sama w sobie pozbawiona jest jakiejkolwiek kontroli i odbiera dobra patrząc setki lat wstecz. W ten sposób jeszcze trochę, a okaże się, że połowa Polski należy do kościoła. Dochodzi do paranoi, kiedy po majątek zgłaszają się „spadkobiercy rodu” Iksińskich, tylko, że majątek był kiedyś w rękach Iksińskich zupełnie z innej linii rodowej. I pal sześć – niech by sobie odbierali, gdyby nie to, że równocześnie wyrzucani są ludzie z domów komunalnych, czynsze w kamienicach rosną do niewyobrażalnych kwot, nasze podatki idą na milionowe odszkodowania dla posiadaczy, ludzie stają się towarem, bo są nadludzie posiadający. Patrząc wstecz na historię rodów w Polsce czekam na spadkobiercę do korony, który poczuje się wywłaszczonym władcą Polski. „Niestety” taki wywłaszczony władca prawnie nie ma możliwości odzyskania swojego majątku. Dlaczego inni mają?

Prawo tyczące własności powinno być zrewidowane i udoskonalone. Nie może być tak, że powrót majątków do posiadaczy odbywa się kosztem niewinnych ludzi. Z drugiej strony należało by się zastanowić w jakich granicach pazerność może być usankcjonowana prawnie? Czym była naprawdę arystokracja i szlachta tak faworyzowana wiekami, a stanowiąca klasę posiadającą, na którą powołują się współcześni spadkobiercy? Zdecydowana większość panów posiadaczy to były warchoły, opijmordy wyzyskujące ciemny lud. Czasy się zmieniły, znieśliśmy kasty, ciemny lud staje się coraz mniej ciemny. A niedobitki warcholstwa żyją jeszcze z sygnetami na palcach, dumni ze swojego pochodzenia, nie pomni na własne czyny i dokonania. Człowiek jest najwyższą wartością, prawo posiadania powinno być tą wartością ograniczone.

Z jednej strony mamy ludzi posiadających, którzy bronią, świętego – uwielbiam to słowo – prawa własności prywatnej. W jaki sposób święty oni to prawo nabyli? Pracą? Faktem przynależenia do określonej kasty? Z drugiej strony mamy prawa ludzi do mieszkań komunalnych, prawo do godnego życia. Prawo jest złe skoro dopuszcza do sytuacji, kiedy ród może się powołać na papiery sprzed setek lat i wywalić ludzi na bruk w imię prawa do posiadania. Nie może być sytuacji kiedy będziemy mieli magnatów posiadających całe wioski i miasta razem z inwentarzem ludzkim na stanie (kamienice przejmowane z lokatorami…). A z drugiej strony ludzi, których największym marzeniem jest przeżycie od pierwszego do pierwszego, zbierających całe życie na jedno mieszkanie. Jeśli państwo nie panuje nad takimi sytuacjami, to jest chore. Demagogia? Nie – taka sytuacja sprawia, że cofamy się jako społeczeństwo i cywilizacja. Każdy z nas ma prawo do własności prywatnej. Wszystko ma jednak granice.

Oddając sprawiedliwość uważam, że faktycznie wiele majątków przepadło przez działania wojenne i działania Polski Ludowej. Ludzie utracili np kamienice, które zostały na wpół zburzone podczas wojny, zawłaszczone przez państwo, albo wyburzone przez państwo. Potem państwo odbudowało kamienicę, albo w miejscu starej postawiło nową. Do tych nowych kamienic wprowadzili się ludzie na mocy prawa. A teraz właściciele oczekują, że przejmą nie tylko dawne grunty, ale i nowopowstałe budynki. A oczekiwać tego mogą całkowicie w myśl naszego chorego prawa. Należało by sprawę rozpatrzeć uwzględniając zmiany jakie zaszły na danym terenie. Jeśli tam mieszkają już ludzie, nie powinno się oddawać ludzi razem z budynkami. Jeśli budynek został zburzony – z jakiej przyczyny, ktoś oczekuje, że dostanie nowe dwa, które stoją na terenie, który sto lat temu należał do prababci. Trzeba znaleźć złoty środek i nie cofać się do czasów bitwy pod Grunwaldem. Mamy 2010 rok, nie ma już arystokracji, mamy demokrację i bardziej cywilizowany świat. Dlatego odbieranie starych włości powinno odbywać się też w cywilizowany sposób i stosowanie do zaistniałych zmian.

Mariusz

Udostępnianie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.