Nowa ustawa antynikotynowa

      3 komentarze do Nowa ustawa antynikotynowa

Nowe zapisy projektu ustawy antynikotynowej (która wejdzie w życie nie wiadomo kiedy, bo o ile nic nie pokręciłem, posłowie „pracują” nad nią już od kilku miesięcy i wciąż końca nie widać) zakazują palenia w miejscach publicznych, barach, restauracjach, przystankach autobusowych. Projekt budzi duże emocje. No bo mamy z jednej strony obywateli, których wolności i swobody ogranicza i z drugiej strony obywateli, dla których ustawa będzie wybawieniem od dymu tytoniowego (teoretycznie, bo już widzę, jak będzie z egzekwowaniem przepisów……). Nikotyna to kolejny narkotyk, na który jest przyzwolenie społeczne. Szczęściem coraz mniejsze. Nikotyna powoduje uzależnienia. Papierosy i cały arsenał rozmaitych substancji w nich zawartych są przyczyną nowotworów i chorób układu oddechowego. Też zabijają i nie jest to tylko slogan. Zabijają również osoby zmuszone do palenia biernego-np. dzieci osób palących, współpracowników. Dużo mówi się o nastawaniu na prawa osób palących, mających przecież prawo do wolnego wyboru. I zgoda – dlatego właśnie nikogo nie dziwi, że nie ma kompletnego zakazu palenia, że są miejsca do tego specjalnie wyznaczone. Tyle, że osoby palące czują się jak zamknięte w rezerwatach, zakaz palenia porównują z zakazem uprawiania seksu w łazience, niemal z ingerencją państwa w tenże. Czytając komentarze na kilku forach i pod kilkunastoma artykułami poświęconymi sprawie zauważyłem, że właśnie najwięcej mówi się o wolności. Nikt nie przeczy, że palenie to szkodliwy nałóg, za który płacimy wszyscy – lecząc tysiące osób z chorobami wywołanymi przez substancje smoliste zawarte w papierosach. Mało tego, że często chorują osoby, które same w życiu nie wzięły papierosa do ust, ale są narażone na chroniczny kontakt z dymem papierosowym. Przecież cierpią w imię wolności osób palących. Ale mało kto mówi, że wolność ma też swoje granice.

Wolność jednego człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka. W tym przypadku bezsprzecznie powinno się ratować osoby niepalące – swoim niepaleniem nikomu nie szkodzą. Zdecydowanie restauracje, bary, przystanki autobusowe, przejścia podziemne, hotele, szpitale, miejsca pracy, tramwaje itd. itd. powinny być wolne od dymu tytoniowego (i każdego innego). Dym nie zna granic i sztuczne wydzielanie stolików w restauracji dla palących i niepalących nie ogranicza dyfuzji „inteligentnych” molekuł  dymu także w obszarze przecież dla dymu niedozwolonym. Oczywiście pewną alternatywą jest tworzenie miejsc tylko dla osób palących. I jest to jakieś rozwiązanie.

Poszedł bym dalej niż projekt ustawy antynikotynowej. Ku zgorszeniu co poniektórych uważam, że wcale nie jest głupim zakazem, zakaz palenia w mieszkaniach w domach wielorodzinnych. Dym często zasysany jest wentylacją z mieszkania do mieszkania, osoby palące na balkonach i przy otwartych oknach w upalne dni to prawdziwa zmora dla osób niepalących. Nie jestem oszołomem, który wierzy w możliwość zlikwidowania palenia w ogóle (chociaż żałuję, że to nie jest możliwe). Nie jestem za tym, żeby osoby palące nie mogły palić. Ale niech zaczną szanować wolność innych i posiądą umiejętność dostrzeżenia granic własnej wolności. Nie może być tolerancji dla nietolerancji.

Mariusz

Udostępnianie

3 thoughts on “Nowa ustawa antynikotynowa

  1. Piotr

    Palenie to straszny nałóg. Palących nie żałuję, ale ‘biernych’ jak najbardziej.

    Jak bardzo palacz uzależniony jest od swojego nałogu zobrazuję scenką, którą doświadczyłem w Centrum Onkologii na jednym z oddziałów ratujących osoby z rozległymi zmianami nowotworowymi:

    Przechodząca pielęgniarka do ‘ukradkowego’ palacza na korytarzu:
    – ależ Panie Stanisławie, na miłość boską, dlaczego pan pali ? !

    Pan Stanisław, po wykonaniu długiego, pieczołowicie celebrowanego wdechu z lekkim sarkazmem w głosie:
    – a co, raka dostanę…

    Pielęgniarka opuszcza ręce w bezradności, smutnieje, odchodzi …
    Pan Stanisław ‘odchodzi’ tydzień później.

  2. Mariusz Post author

    Dla mnie każdy nałóg jest straszny. Straszny na wielu płaszczyznach. Palenie zniewala i ciekawy jestem dlaczego palacze żądają od innych wolności, skoro sami sobie kaganiec nałogu wkładają na szyję.

    A Centrum Onkologii może być naprawdę terapią szokową dla osób palących, wystarczy tylko otworzyć oczy idąc korytarzem. Oczywiście nie wszystkie nowotwory karmią się dymem papierosowym. Ale jeśli ktoś ma wyobraźni kapkę-jeśli można uniknąć strasznej choroby, to po co ryzykować? W życiu jest tyle innych, prawdziwszych przyjemności.

  3. Dorota

    „Nikt nie przeczy, że palenie to szkodliwy nałóg…” – osobiście nie zaprzeczę, wręcz potwierdzę. W ogole czytając ten post miałam wrażenie, że nie ma tu o czym dyskutować, bo ze wszystkim sie zgadzam. Potem jednak przypomniałamm sobie pewna rozmowe z palaczem, który próbował mnie przekonać, że palenie wcale nie szkodzi, a te wszystkie raki i inne choroby to bujda. Dotychczas zyje i dobrze sie ma, choc statystycznie to żaden dowód. Może jednak taki ktoś miałby tu więcej do powiedzenia 😉 Dla mnie to temat wyczerpany, jak na razie 😉
    Pozdrawiam 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.