Po książkę „Młyny boże” Jacka Leociaka sięgnąłem zachęcony audycją w TOK FM. Usłyszałem, że jest to książka poświęcona podejściu kościoła katolickiego do zagłady Żydów podczas II wojny światowej oraz nie jest to na pewno hymn pochwalny względem kościoła. Byłem świeżo po lekturze wszystkich reportaży i książek Hanny Krall zebranych w opracowaniu pod tytułem „Fantom bólu” (może się skuszę i napiszę coś i na temat tej książki). Całkiem naturalne wydawało mi się przeczytanie kolejnej pozycji w temacie zagłady Żydów w Polsce.
Kiedy zacząłem czytać pierwsze co mi się rzuciło w oczy, to nie ukrywana niechęć autora książki do kościoła. Trochę mnie to zirytowało, bo przez to miałem wrażenie, że maleje siła argumentacji i przytoczonych faktów. Ktoś mógłby uznać, że książka została napisana tendencyjnie. Potrzebowałem jednak tylko kilku stron, żeby zrozumieć zamysł autora. Nie chciałbym opowiadać, ani streszczać książki. Przytoczone są materiały źródłowe udowadniające złe nastawianie ludzi przez kościół do Żydów przez około 2000 lat (bogobójcy, w późniejszym okresie porywacze dzieci, wytwarzający macę z krwi dziecięcej, żydokomuna, piewcy fałszywej religii), milczenie w czasie zagłady Żydów, czy wręcz współpraca z nazistami hierarchów kościoła z milczeniem papieża Piusa XII włącznie. Pokazane są też mało eksponowane nazwiska księży, którzy wystąpili przeciwko kościołowi ratując Żydów i przeciwstawiając się bierności papieża. Opisano też czasy powojennego szczucia przeciwko Polakom pochodzenia żydowskiego.
Całość była na tyle przejmująca, że zainteresowałem się kim jest autor książki. Jacek Leociak jest pracownikiem Centrum Badań nad Zagładą Żydów i Instytutu Badań Literackich PAN oraz profesorem nauk humanistycznych (dane za Wikipedią). Warsztat naukowy wyczuwa się w całej książce i ciężko będzie adwersarzom zarzucić brak wiedzy Leociakowi. To, czego jeszcze nie można odmówić autorowi książki to błyskotliwość. Przyjemne zderzenie ze słowem pisanym.
Poniżej przytaczam kilka cytatów źródłowych użytych w książce, które mam nadzieję skłonią Was do przeczytania całości „Młynów bożych” w oryginale.
1. Sprawozdanie kościelne z Polski za czerwiec i połowę lipca 1941-go roku
„Co do sprawy żydowskiej – trzeba to uważać za osobliwe zrządzenie Opatrzności Bożej, że Niemcy, obok mnóstwa krzywd, jakie wyrządzili i wyrządzają naszemu krajowi, pod tym jednym względem dali dobry początek, że pokazali możliwość wyzwolenia polskiego społeczeństwa spod żydowskiej plagi i wytknęli nam drogę, którą mniej okrutnie oczywiście i mniej brutalnie, ale konsekwentnie iść należy. Jest to wyraźne zrządzenie Boże, że sami okupanci przyłożyli rękę do rozwiązania tej palącej kwestii, bo sam naród polski, miękki i niesystematyczny, nigdy nie byłby się zdobył na energiczne kroki w tej sprawie niezbędne.”
2. Papież Pius XII, który był wynoszony po wojnie na ołtarze, między innymi jako osoba ratująca Żydów. Jego proces beatyfikacyjny został wstrzymany dopiero przez papieża Benedykta XVI w 2007roku, ze względu milczenie Piusa XII w sprawie Holokaustu. Ostatecznie świętym nie został, przyznano mu inny tytuł (czcigodnego sługi bożego).
W 1995r Settimia Spizzichino w wywiadzie dla BBC (ocalała jako jedyna kobieta z transportu Żydów z Rzymu do Auschwitz, była królikiem doświadczalnym doktora Mengelego, który dzięki pomocy biskupa Hudala uciekł w 1949 roku do Argentyny).
„Straciłam matkę, dwie siostry, siostrzenicę i brata. Pius XII mógł nas ostrzec, co się stanie. Mogliśmy uciec z Rzymu i dołączyć do partyzantów. Postąpił po myśli Niemców. Przecież to stało się tuż pod jego nosem. Ale był papieżem antysemickim, papieżem proniemieckim. Nic nie ryzykował. Więc kiedy tego papieża porównują z Jezusem Chrystusem, to nieprawda. Nie uratował ani jednego dziecka. Nie zrobił nic.”
3. Przykład nikomu nie znanego księdza, który jako jeden z nielicznych nie bał się używać słowa na „Ż” – Żyd. Dzięki jego kazaniom niechętna Żydom ludność uratowała i pomagała Polakom wyznania mojżeszowego. Są na te działania dowody. Gdyby księża nie milczeli (a w wielu przypadkach nie szczuli) zagłada być może nie miała by takich rozmiarów.
Kazanie księdza Stanisława Cieślińskiego podczas okupacji:
„Żydzi z obozu urodzili się i wychowali na naszej ziemi. Są naszymi braćmi. Tam w obozie są gnębieni głodem i biciem. Na wzgórzu rosną groby niewinnych, zamęczonych Żydów. Ku naszej boleści i wstydowi ci, którzy ich bija i męczą, to nasi bracia Polacy. Naszym obowiązkiem jest pomóc Żydom, jak tylko jesteśmy w stanie, zanosić im jedzenie, ile tylko możemy, i więcej, niż możemy, wesprzeć wymęczonych głodem ludzi”
4. Jaki kościół miał stosunek do faszystów pokazuje poniższy fragment watykańskich dokumentów.
Kardynał Luigi Maglion w rozmowie z niemieckim ambasadorem w Watykanie Ernstem von Weizsäkerem prosił kilkakrotnie o dyskrecję. Zapewniony o niej przypomniał ambasadorowi, „że Stolica Apostolska, co sam przyznał, wykazała najwyższą roztropność, by nie sprawić na niemieckim narodzie wrażenia, że w czasie tej strasznej wojny zrobiła – lub chciała zrobić – cokolwiek wbrew interesom Niemiec.”
5. Nasze rodzime podwórko i pierwszy rektor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, który figuruje w encyklopediach katolickich, z jakiegoś powodu wycięto jednak informacje o jego antysemityzmie. Rektor jest autorem dzieł takich jak: „Niebezpieczeństwo żydowskie” (1923) oraz: „Dlaczego występuję przeciwko Żydom” (1923).
Wspomniany rektor KUL i honorowy profesor Wydziału Teologicznego KUL ksiądz Józef Kruszyński dziękuje gubernatorowi dystryktu lubelskiego SS-Gruppenfuhrerowi Richardowi Wendlerowi „z najgłębszego serca” za „dobra kultu religijnego” przekazane kościołowi: „Cieszę się również, że w Pańskim Dystrykcie, Panie Gubernatorze Dr Wendler, dobra te zostały przechowane i nam przekazane. Właśnie Pan okazuje od samego początku dużo zrozumienia i poparcia dla Kościoła”.
6. Fragment pokazujący zachowanie hierarchów kościoła katolickiego mówiących o mordzie na Żydach dokonanym w Jedwabnym, czy o pogromie kieleckim. Niech słowa same mówią za siebie:
Msza za żydowskie ofiary mordu w Jedwabnem, z 27/5/2001 z kardynałem Dziwiszem, który przy okazji modlił się za „ inne zło, które dokonało się na obywatelach polskich wyznania katolickiego i w którym mieli udział także Polacy wyznani mojżeszowego”. W ten sposób Dziwisz forsował ideę, jakoby Żydzi dokonywali podobnych czynów względem Polaków. Prymas Hlond nazywa pogrom kielecki „starciem orężnym na bojowym froncie politycznym w Polsce”.
Pierwsze „przepraszam” ze strony Kościoła pada dopiero 10/07/2017r. ze strony biskupa Rafała Makowieckiego. I też nie w Warszawie, a w Jedwabnem.
I na koniec może przytoczę dwa bardzo krótkie fragmenty z wywiadu z autorem książki (źródło dziennik.pl), pod którymi z chęcią sam bym się podpisał:
„Milczenie Piusa XII przyniosło nieszczęście Żydom, nikogo nie ocaliło. Ocaliło wyłącznie własny, głównie finansowy interes Piusa i Watykanu. Chore, absolutnie niechrześcijańskie myślenie”
„Polski Kościół w swoim rdzeniu jest herezją, ponieważ w większości jest narodowo-katolicki”
Mam nadzieję, że książkę przeczytacie!
Mariusz