Honda CrossTourer VFR1200X

      Brak komentarzy do Honda CrossTourer VFR1200X

HONDAVFR1200XCrossTourerW poprzednim poście opisałem swoją jazdę testową motocyklem Super Tenere i starałem go się zestawić z doświadczeniem nabytym na V-Stromie. Szukałem i szukam motocykla, który byłby w stanie odtworzyć zalety V-Stroma, a uniknąć jego wad, o czym pisałem już wcześniej. W niniejszym wpisie zamierzam przybliżyć swoje zmagania kolejnym motocyklem enduro: Hondą CrossTourerem. VFR1200X.

O ile wszystkie inne motocykle, które brałem pod uwagę do jazd testowych były mi polecane przez znajomych, o tyle o CrossTourerze nie słyszałem kompletnie nic i było to moje własne znalezisko. CrossTourer to motocykl z silnikiem widlastym o pojemności 1237cm3, mocy 129KM i momencie obrotowym126Nm, a więc jeżdżąca lokomotywa. Porównajmy to z moim V-Stromem z silnikiem 650cm3: 68,7KM, 60Nm. Masa pojazdu to 285kg, a więc jest to już motocykl ciężki, najcięższy ze wszystkich dotychczas branych przeze mnie pod uwagę. Wysokość siedzenie 850mm, podobnie jak w testowanej wcześniej Super Tenerze Yamahy (845mm) i zdecydowanie wyżej niż w moim V-Stromie z obniżoną kanapą (815mm). Motocykl jest wyposażony w system ABS, co jest już teraz niezbędnym minimum. Dodatkowo ma kontrolę trakcji ESP, co przy dużej mocy silnika jest bardzo przydatne i zapobiega poślizgom tylnego koła. Jest też bezobsługowy wał Kardana zamiast łańcucha, co jest dużym plusem. Maszyna jest sporych rozmiarów. I najlepsze pozostawiłem na koniec – w standardzie motocykl wyposażony jest w automatyczną dwusprzęgłową skrzynię biegów (również półautomatyczną manualną), z dwoma trybami pracy – normalnym i sportowym. Wśród moich znajomych mało kto miał szansę jeździć motocyklem z automatyczną skrzynią biegów, przez co emocje były jeszcze większe. Tyle faktów. A co z emocjami i wrażeniami?

Po wpłaceniu 4000PLN kaucji, drugiej próbie zdobycia motocykla do jazdy testowej, wreszcie się udało. Motocykle enduro nie grzeszą urodą i Cross Tourer tu nie jest wyjątkiem. Ma jednak kilka ładnych detali, jak np. piękny wał Kardana. Jednak to nie wygląd pierwszy przykuł moją uwagę, ale wysokość motocykla. Bardzo się bałem, że przy moim wzroście 176cm nie będę w stanie wsiąść na motocykl. Okazało się, że tak jak w przypadku poprzednio testowanego motocykla, kanapa jest wąska i nogi nie rozchodząc się na boki, mają więcej miejsca na dotarcie bez przeszkód do ziemi. Kiedy już usiądziemy na motocyklu zdamy sobie sprawę, że podnóżki są naprawdę wysoko. Nim ruszyłem poprosiłem o instruktarz odnośnie skrzyni biegów. Po prawej stronie kierownicy mamy przycisk, za pomocą którego możemy wybrać bieg jałowy, tryb normalny i tryb sportowy. Oba tryby są w pełni automatyczne. Jeśli jednak mamy ochotę zmieniać biegi ręcznie, to możemy to uczynić używają przycisków po lewej stronie kierownicy. Nie mamy tam klamki sprzęgła, a dwa przyciski – jeden do zmiany biegów w górę i drugi do zmiany biegów w dół. Tutaj skrzynia będzie działała jako półautomat, a jeśli zaprzestaniemy wybierania biegów manualnie, skrzynia sama przełączy się w tryb automatyczny. Do automatycznej skrzyni biegów, mamy coś, co jest spotykane jedynie w samochodach – hamulec ręczny. Jako że nie możemy zapiąć biegu, żeby pozostawić motocykl zaparkowany na wzniesieniu, mamy dźwignię hamulca ręcznego, który powinien nam motocykl utrzymać. Uzbrojony w tą wiedzę, z duszą na ramieniu wybrałem tryb normalny i dodałem lekko gazu. Motocykl zaczął się toczyć. Zatrzymałem się po kilku metrach, żeby sprawdzić, czy automat pozwoli mi się zatrzymać i niespodzianka. W samochodzie z automatyczną skrzynią biegów podczas postoju na światłach trzeba trzymać samochód na hamulcu – inaczej się będzie toczył. A Cross Tourer stoi i nie trzeba trzymać go na hamulcu. Wyjechałem na ulicę, trochę czasu zajęło mi opanowanie zmiany kierunkowskazów, bo dźwignia ich zmiany jest wciśnięta pod inne przyciski i zamiast kierunkowskazów zdarzało mi się odpalić klakson. Wrażenie pierwsze, że czegoś brakuje po lewej stronie – klamki sprzęgła. Ale motocykl bardzo inteligentnie zmienia biegi, redukuje je, nie szarpie. Miałem ten motocykl prawie dwie godziny, z czego większość spędziłem przeciskając się w korku. Po pierwsze nie czuć masy, po drugie automat w korku to jest rewelacja. Dopiero sobie zdałem sprawę ile człowiek musi podjąć decyzji więcej ze skrzynią manualną. Przy automacie wszystko dzieje się samo. Ale jest pewne coś za coś – jeśli lubicie przygazować, to na pewno nie jest to dobry pomysł na Cross Tourerze, który zasprzęglony jest zawsze. Przygazówka między samochodami skończy się zapewne na wbiciu się w któryś z samochodów. Zostawmy skrzynię biegów, bo już wiemy, że działa znakomicie. Wjeżdżając między samochody cały czas miałem wrażenie, że ktoś za mną jedzie. Ale tym kimś było moje ego ujeżdżające silnik 1200cm3, dźwięk którego nie da się podrobić małym silnikiem. Takim motocyklem nie trzeba przygazowywać. Wszyscy kierowcy wiedzą, że blisko jest motocykl, który pięknie mruczy. A jak ruszy, to i ryknie. Po Super Tenerze miałem już pierwsze doświadczenie z silnikiem ponad 100-stukonnym. Cross Tourer nie rozczarowuje – dźwięk chyba jeszcze ładniejszy niż w Tenerze, a odejście…. bajka. Hamulce bajka. Wrażenie podobne jak na Tenerze – oba motocykle nokautują V-Stroma hamulcami. Niezależnie jaka prędkość, hamowanie jest skuteczniejsze.

Kanapa. W Tenerze miałem problem z zakotwiczeniem się w kanapie i znalezieniem sobie pozycji na motocyklu. Na CrosssTourerze problemu nie ma. To co wydawało mi się już niemożliwe, czyli znalezienie kanapy równie wygodnej jak w V-Stromie, tutaj okazało się możliwe. Zakotwiczyłem się bez problemu i niezależnie od tego co robiłem z manetką moja pupa była wciąż w tym samym miejscu.

Przyspieszenie. Nie wiem, czy to kwestia mocy, geometrii motocykla, ale zdecydowanie ESP się przydaje. Po dość długim czasie udało mi się wyjechać na obwodnicę i miałem wrażenie, że motocykl najchętniej jechałby na tylnym kole od początku do końca, niezależnie od prędkości. Przyspieszenie jest ogromne, zdecydowanie póki co ponad moje potrzeby.

Odporność na wiatr – w dniu w którym testowałem motocykl, było poniżej 10stopni C i bardzo wietrznie. Kiedy wyjechałem na obwodnicę bardzo szybko dostrzegłem coś, co kompletnie zdyskwalifikowało mi test motocykla – dealer założył na przód małą szybę, nawet nie wiem, czy od tego motocykla. Prędkość 120km/h urywała głowę, przy położeniu się na baku 140km/h to był hardcore. Dojechałem do 160km/h i spasowałem w kilka sekund, bo to nijak nie było ani zabawne, ani bezpieczne. Byłem wkurzony, że nie mogłem sprawdzić motocykla przy większych prędkościach. Ale…. to, przez co cierpiałem, to był wiatr od przodu. A co z wiatrem bocznym? Szybkie przeskanowanie pamięci własnej uświadomiło mi, że mimo naprawdę dużego wiatru, nie czułem go na tak wysokim motocyklu. Nie czułem, a czułem go tego samego dnia na swoim V-Stromie przed i po jeździe próbnej Cross Tourerem. A więc Eureka…. jest coś, co się nie jest zwiewane na wietrze.

Drgania – od kiedy tylko zacząłem jazdę testową całą zabawę nieco psuły drgania odczuwalne wszędzie – na kierownicy i pod pupą. Cały motocykl drżał, trząsł się i czułem się jak na wytrząsarce dużej mocy. Wytrząsarka zdecydowanie bardziej łaskawa była na wysokich obrotach, niż na niskich. Na oko laika drgania szły od silnika widlastego. V-Strom też drży, ale tam silnik jest o niebo mniejszy i ja te drgania zupełnie pomijam. Tutaj jest to wyczuwalne i choć pewnie jest to kwestia przyzwyczajenia, to jest to bardzo niemiłe podczas jazdy. Dla porównania rzędówka w Super Tenerze zupełnie nie dawała takich drgań.

Zwrotność – motocykl mimo swojej masy prowadzi się doskonale. Nawet bardzo bardzo przerażony kierowca testowy był w stanie maszynę pochylać i manewrowała ona pięknie. Zawracanie było łatwiejsze niż w Tenerze. Masa dała o sobie znać raz kiedy motocykl musiałem podnieść z nóżki bocznej na lekko nachylonej powierzchni. Musiałem szarpnąć. Ale już jak motocykl jedzie, to jedzie.

Podsumowując – gdyby nie drgania kierownicy i całego motocykla, to jest to motocykl bardzo udany i ciekawy. Jedna z pierwszych maszyn seryjnie wprowadzonych z automatyczną skrzynią biegów i mimo że wrażenie jest dziwne, to automat działa doskonale. Niestety nie mogę się wypowiedzieć na temat wygody kanapy dla pasażera (uzupełnię za jakiś czas). Bardzo wkurzające było to, że do testów dealer udostępnił motocykl z „połową” szyby przez co jazda z większą prędkością była niemożliwa.

Przy powrocie do domu swoim V-Stromem od razu zobaczyłem, że nie mam hamulców. Porównanie jest nokautujące. Na nowo musiałem się nauczyć obsługi kierunkowskazów, bo w motocyklu testowym zmiana była na innej wysokości. Na plus dla mojego małego czarnego mściciela należy zaliczyć brak drgań, większą zwrotność (co nie jest niespodzianką) i…. Moi Drodzy, coś czego nie brałem pod uwagę, ale jednak – spalanie. Mój V-Strom w mieście pali od 4.5 w górę (najczęściej jest to 5litrów/100km). Cross Tourer pali 8litrów wg dealera. Zaczynam dostrzegać dlaczego V-stromy są tak popularnymi motocyklami. A po teście CrossTourera jestem zdziwiony, że o tym motocyklu jest tak cicho w moim otoczeniu.

Nie wiem czy w tym roku uda mi się jeszcze cokolwiek upolować do testów, ale być może będę miał jeszcze jeden motocykl. Jeśli tak się stanie, na pewno podzielę się wrażeniami.

WP_20151007_001 WP_20151007_002 WP_20151007_003 WP_20151007_004 WP_20151007_005 WP_20151007_006 WP_20151007_007 WP_20151007_008Mariusz

Udostępnianie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.