Kocham motocykle, myślę, że nawet ze wzajemnością. Nasz DL-650 (V-Strom) wozi nas od 2012 roku i niewiele można mu zarzucić: brak wału Kardana, zbyt małą moc na dwie osoby z bagażem, nie za dużą prędkość maksymalną, brak odporności na podmuchy boczne wiatru. Poza tym doskonały, uniwersalny motocykl, z niesamowicie wygodną kanapą (jak się okazuje, trudne do odtworzenia w wielu innych motocyklach), bardzo lekki, jak na swoje gabaryty, doskonale skręcający, ekonomiczny (spalanie rzędu 4.0-6.0L/100km w zależności od stylu jazdy; oczywiście na odkręconej manetce do końca pije absurdalnie dużo), jak na enduro ładny, niezawodny, uterenowiony z nazwy, ale duże 19calowe koło z przodu pozwala mi skakać naprawdę po sporych koleinach.
Jak to bywa, apetyt rośnie w miarę jedzenia. Zamarzył mi się motocykl, większy, mocniejszy, może z wałem Kardana, który odtworzył by wszystkie zalety V-Stroma, a nie miał jego wad. Przeglądałem wiele motocykli i się załamałem – wszystkie motocykle, V-Stromo-podobne są piekielnie brzydkie i drogie. Jednym z wyborów była Yamaha Super Tenere XT1200Z: motocykl z silnikiem rzędowym dwucylindrowym o pojemności 1200cm3, mocy 112KM i momencie obrotowym 117Nm, czyli lokomotywa jak dla mnie (moc mojego DL to 68,7KM, moment 60Nm), posiadający wał Kardana (a więc odpada smarowanie łańcucha, jego naciąganie), o masie 257kg na mokro (dla porównania mój DL waży 214kg bez ubrania), również tak jak V-Strom uterenowiony. Poza ABS, motocykl ma jeszcze kontrolę trakcji ESP, która zapobiega uślizgom koła tylnego, co przy takiej mocy silnika nie jest zbędną rzeczą.
Maszyna na zdjęciach ze stron producenta piekielnie mi się nie podobała. Wystarczy spojrzeć na wciętą buzię motocykla, żeby wszystkiego się odechciało. Motocykl wziąłem pod uwagę ze względu na opinię mojego kolegi. Przypadek sprawił, że była to pierwsza maszyna na którą wsiadłem, rozpoczynając zderzenie oczekiwań i marzeń z rzeczywistością. I jak było?
Wpłaciłem dwa tysiące złotych kaucji zwrotnej, podpisałem umowę użyczenia motocykla do jazdy testowej i na 30minut maszyna była moja. 30Minut to bardzo mało. Nie przyglądałem się więc, jak wygląda, chociaż od razu na pierwszy rzut oka wcięty pysk motocykla nie wyglądał tak fatalnie, jak na zdjęciach. Super Tenere to motocykl dość spory, o surowym wyglądzie. Bardzo się bałem masy i mocy. Wszedłem na motocykl i zdziwienie pierwsze – mimo że kanapa jest na wysokości 845mm (V-Strom obniżony 815mm), to nogi spokojnie dotykały ziemi, bez rozpaczliwego jej szukania. Mam 176cm wzrostu. Kanapa jest węższa niż w V-Stromie przez co nie tracimy długości nóg na obejmowanie szerokiej kanapy, a pozycja wcale na tym nie cierpi. Pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że kolana lepiej obejmują motocykl. Spojrzałem na wyświetlacz, na którym były wszystkie dokładnie wskazania i się zgubiłem. Zegarów klasycznych brak. Uderzyła mnie duża ilość niezidentyfikowanych przycisków, pewnie od komputera, kontroli trakcji, podgrzewanych manetek. Zobaczyłem, gdzie jest rozrusznik i kierunkowskazy. Na początek wystarczy. Nie mamy czasu… Ruszamy. Zdziwienie drugie – gdzie ta masa? Nie czuć, a wyjeżdżałem na nierówną drogę. Odkręcam manetkę gazu – niewiele się dzieje. Wyjeżdżam na asfalt, odkręcam manetkę do 3-4tys i nic się nie dzieje. Tenere mruczy i się toczy. Mój V-Strom już by jechał, a tu nic. Motocykle z litrowymi silnikami są przereklamowane, to jakaś ściema… Postanowiłem nie patrzeć na obrotomierz, tylko dodać gazu, żeby cokolwiek poczuć. Usłyszałem piękny gardłowy ryk silnika i motocykl bardziej żwawo skoczył na przód. Ale to wciąż wydaje się za mało. Taki ryk i 70km/h? Postanowiłem zderzyć moje odczucie prędkości z licznikiem – licznik pokazał 140km/h. Jak to możliwe, że aż tak nie czuć prędkości?
Wjechałem między samochody, bo to Warszawa i korek. Samochody uciekają przed moją maszyną, a ona pięknie warczy, nie muszę nawet przygazowywać, żeby było mnie słychać. Tenere wjeżdża bez kompleksów między lusterka i daje się prowadzić bez wysiłku, zupełnie jak mój V-Strom. Mam teraz chwilę, żeby spojrzeć w lusterka, a te są tak wąskie, że mam wrażenie, jak bym patrzył spod przymrużonych powiek. Lusterka mogłyby być większe. Wypadam przed wszystkich i odkręcam manetkę. Jak opisać wrażenie kogoś, kto pierwszy raz w życiu jedzie motocyklem z silnikiem o pojemności powyżej 1litra i mocy powyżej 100KM? Być może, gdybym był przyzwyczajony do takiej mocy, nie robiłoby na mnie to wrażenia, mógłbym to doświadczenie zderzyć z innymi mocnymi motocyklami. Tutaj zderzałem swoje emocje z doświadczeniami na moim V-Stromie. Pierwsze wrażenie, że zaraz zlecę z kanapy. Zupełnie nie wiedziałem, jak usiąść, żeby zakotwiczyć pupę na kanapie. Próbowałem różnych wariantów, przesuwając pupę w stronę siedzenia pasażera, ale podczas jazdy tego typu próby są skazane na niepowodzenie. Pozycji nie dobrałem do końca jazdy testowej. Kanapa nie jest atutem tego motocykla. Za to nogi wydają się być ustawione idealnie zbierając wszystkie uderzenia i przenosząc je na uda, czyli najlepiej jak można. Sam motocykl jest wysoki, wyższy niż mój V-Strom, dzięki czemu miałem okazję patrzeć na wszystko z góry. Prawdopodobnie dlatego nie czuć na tym motocyklu prędkości. Przyspieszenia powodują, że za każdym razem miałem wrażenie, że za chwilę mnie wyrwie z kanapy. Z prostego odcinka wjechałem na rondo i o dziwo nie dostałem zawału, maszyna pięknie się pochyliła i pokonała rondo niczym V-Strom. Na koniec mną bujnęło, więc może jednak nie do końca, tak jak V-Strom. Masa Tenery daje o sobie znać zdecydowanie przy zawracaniu. Wtedy już nie udaje mi się odtworzyć promienia skrętu z V-Stroma. Ze świateł wyprzedził mnie warczący KTM. Łapię go na kolejnych i postawiam sprawdzić na co stać Tenerę. Odkręcam, pupa standardowo odrywa się od kanapy. Gdzie jest KTM?? Nie ma, NIE MA, zniknął. Nagle widzę go. Daleko z tyłu. A przede mną radar. Więc po hamulcach. Czy to możliwe, żeby motocykl tyle cięższy hamował lepiej niż mój V-Strom? Hamulce bajecznie reagują i czynią cuda. Motocykl zatrzyma się dokładnie tam gdzie chcę. Bez proszenia, namawiania. Na początku mam problem z opanowaniem międzygazu przy hamowaniu, ale już jak się wpadnie na to, jak dobrać obroty silnika, to hamowanie silnikiem jest skuteczniejsze niż w V-Stromie, mniej więcej tak, jak by porównywać hamowanie silnikiem w Corsie z silnikiem litrowym i moim V-Stromie. V-Strom się zahamuje silnikiem dużo dużo szybciej. W porównaniu z Tenerą, V-Strom musiałby zagrać rolę Corsy.
Podsumowując Tenerę:
Plusy – hamulce, przyspieszenie, moc, piękny dźwięk silnika.
Minusy – niewygodna kanapa, dla pasażera kanapa jest o 10cm węższa niż w V-Stromie, więc pasażer się zapłacze. Kolejnym minusem jest umieszczenie nóżki bocznej w takim miejscu, że jest ją piekielnie ciężko otworzyć. Tenere jest chyba raczej motocyklem jednoosobowym.
Myślicie, że to koniec testu? No nie, bo zaraz usiadłem na swojego małego DLa i omal nie fiknąłem kozła, bo odkręciłem manetkę jak w Tenerze, a V-Strom tyle nie potrzebuje, żeby jechać. Jeździ się na dużo mniejszych obrotach. Kolejna sprawa, czy ja włączyłem silnik? A jednak tak, to „bzzzz”, to mój silnik. Tenera nokautuje dźwiękiem ryku silnika. Hamuję DLem i niespodzianka… nic się nie dzieje. Więc naciskam klamkę hamulca nieco mocniej, coś tam trzeszczy i maszyna zwalnia. Robi mi się mało miejsca, więc zdecydowanie łapię za klamkę i jest. Znowuż Tenera ma lepsze hamulce.
Super Tenere bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Nie jest tak brzydka jak myślałem, da się prowadzić, jest to motocykl, którym spokojnie można jechać w korkach, pięknie warczy, ma bezobsługowy wał Kardana, moc, która pociągnąć powinna spokojnie bagaż z pasażerem. Jedynie dwie rzeczy nie do końca mnie przekonały – kanapa i …. kanapa. Pasażer nie będzie miał super wygodnie na Tenerze, a i prowadzący, o ile nie odgadnie jak się zakotwiczyć, będzie się męczył na tym motocyklu. Wrażenia prawdziwe, na ile mogą być prawdziwe wrażenia z 30minut jazdy. Ciekawy motocykl i zbierający wiele pochwał od moich znajomych oraz profesjonalistów.
Co przyniosą kolejne jazdy?
Mariusz
Zdecydowanie za krótko jeździłeś jest to jeden z najlepszych motocykli jaki człowiek wymyślił.
Piszę oczywiście o Tenerce skupiles się za bardzo na siedzeniu można zrobić pod siebie trenerka ma dwa ustawienia siedzenia.
Może jeździłeś na trybie turystycznymi jest sportowy a można wyłączyć trakcję wtedy szatan nie motocykl.
Polecam bezawaryjny motocykl na długie lata
Bardzo dziękuję za komentarz. Tenerą jeździłem jeszcze: https://snakr.waw.pl/wordpress/yamaha-super-tenere-xt1200z-podejscie-drugie-poglebione/
Pozdrawiam
Mariusz