Facebook zalewa nas reklamami. Różnymi. Ostatnio oniemiałem. Odszedłem od komputera, podchodzę, a Facebook przeładowuje stronę i ładuje mi niewinnie wyglądającą stronę reklamą z jakimś słoikiem. Wygląda to na pierwszy rzut oka jak reklama chrzanu. Tyle, że słoik za chwilę znika i pojawiają się na ekranie męskie genitalia. Ok, środek na potencję. Odważnie. Jakim cudem to nie naruszyło standardów FB? Za sekundę penisy wkraczają do akcji i leci pełne porno ze stosunku płciowego, gdzie kobieta jest trzymana za włosy, a samiec alfa bierze, co jego na ostro. Oczywiście zbliżenie na detale, że nawet przy dużej wadzie wzroku widzicie wszystko. Zgłosiłem reklamę FB licząc w 100% na jej zablokowanie. Po dwóch dniach przyszła odpowiedź, że Facebook dziękuje mi serdecznie za opinię, ale ich zdaniem reklama nie narusza ich standardów. Zmotywowali mnie i przeczytałem część regulaminu i genitalia w reklamach norm nie spełniają (jest na ten temat specjalna wzmianka). Odwołuję od decyzji. Tym razem wszyscy pracownicy Facebooka biorą udział w udzielaniu odpowiedzi na moje pytanie, bo dostaję ją dosłownie po minucie – nie zgadzają się ze mną, ale mogę wyrazić opinię o ich wsparciu. Wyrażam opinię. Żyli długo i szczęśliwie. Reklamodawca obszedł maszyny zwykłym umieszczeniem słoika na początku i końcu reklamy. W środku leci porno. Nikt do tego nie zajrzał, nikt nie sprawdził. Reklama przeszła przez firewall, a ja nie.
Dzisiaj rano słucham radia, a tam temat reklam na FB. Każdy może wrzucić jaką chce reklamę, a cały proces jest zautomatyzowany. Facebook ma już procesy sądowe związane z reklamami na portalu, ale broni się, że nie ponosi odpowiedzialności za treści udostępniane przez użytkowników i klientów. Firma wdrożyła przecież system, w którym nieprawidłowości możecie zgłosić. Jak to działa opisałem powyżej. W tej chwili reklamy też weszły na kolejny etap i rozsyłają wirusy, podszywając się pod znane marki. Użytkownicy wobec całej sytuacji są bezbronni. Czy tylko ja się nadziałem na porno ze słoika?